Od dłuższego czasu dziwnie się czuję. Piotrek ciągle o czymś myśli, a ja nie mogę rozszyfrować o co chodzi. Dziś mam z nim dyżur jako ratownicy wodni nad jeziorem.
- Gotowa do wyjścia? - Zapytał.
- Tak, możemy już iść. - Odrzekłam.
Po kilkunastu minutach byliśmy na plaży. Ludzie zaczęli się powoli zbierać. Robiło się coraz cieplej.
- Idę się przebrać. - Powiedziałam i poszłam do szatni. Po chwili wróciłam.
- Dlaczego jesteś taka blada?
- Jest dzisiaj strasznie gorąco, to chyba dlatego.
- Idź się wykąpać, to dobrze ci zrobi. - Poszłam do wody. Chwilę popływałam, a potem wyszłam na brzeg. Znowu zrobiło mi się słabo.
- Martyna, co ci jest?
- Mówiłam ci już, to przez ten upał.
- Przez upał? Tobie leci krew z nosa! - Piotrek spojrzał się na mnie.
- O cholera... - Powiedziałam. - Dasz chusteczkę?
- Tak, poczekaj. Martynka musisz jechać na badania krwi. To może być coś poważnego. Powiem Wiktorowi, że ma nas odpisać z dyżuru.
- Ale nie ma takiej potrzeby.
- Kurwa, Martyna! Nie będę z tobą dyskutował na ten temat, masz się ubierać i jedziemy! - Piotrek poszedł powiadomić Wiktora o zaistniałej sytuacji i po chwili byliśmy w drodze do szpitala. Było mi bardzo słabo.
***
Szliśmy szpitalnym korytarzem, a właściwie Piotrek mnie podtrzymywał, bo sama nie potrafiłabym utrzymać równowagi.
- Poczekaj, muszę iść do toalety.
- Pomóc ci? - Zapytał zmartwiony.
- Nie, dam sobie radę. Zaraz przyjdę.
Po chwili wróciłam i poszliśmy dalej. Pielęgniarka pobrała mi krew. Czekaliśmy teraz przed gabinetem na wyniki, które miały być na cito. Byłam przytulona do Piotrka, który starał się postawić mnie na duchu. Po chwili przyszedł lekarz.
- Bardzo przepraszamy, ale wyniki może odebrać pani dopiero jutro. Mamy dzisiaj urwanie głowy i naprawdę nie damy rady. Proszę być jutro około dziesiątej.
- Dobrze, do widzenia. - Odeszłam z Piotrkiem do samochodu. Usiadłam i oparłam głowę o szybę.
- Jak się czujesz?
- A jak mam się czuć? W ogóle nie rozumiem, po co zabierałeś mnie na te badania. I tak mi nic nie jest, to po prostu z przemęczenia.
- Takich objawów nie należy lekceważyć, dobrze o tym wiesz. Czemu jesteś taka uparta?
- Bo potrafię walczyć o swoje. W takiej się we mnie zakochałeś.
- Wiem, kocham cię, ale martwię się o ciebie, a to jest chyba normalne.
Zamknęłam oczy i zasnęłam. Czułam, że Piotrek mnie podnosi i wnosi do mieszkania. Opadłam bezwładnie na kanapę.
*Piotrek*
Przykryłem Martynę kocem. Ta jednak już nie spała. Usiadłem obok niej.
- Zadzwonię do Wiktora i załatwię ci wolne, bo ja będę musiał iść jutro do pracy.
- Dziękuję... - Powiedziała cicho, a ja wziąłem telefon do ręki i zadzwoniłem do doktora. Po chwili rozmowy wróciłem do Martyny.
- Będę mógł jutro iść z tobą po wyniki, a potem pojadę do pracy. Zrobić ci coś do jedzenia?
- Nie, Piotrek, ja nie mam ochoty nic jeść.
- To napij się chociaż czegoś, bo będziesz odwodniona. - Podałem jej szklankę wody. Dziewczyna wzięła łyka wody i odstawiła szklankę na stolik. Nagle usłyszeliśmy pukanie. Podszedłem do drzwi i otworzyłem.
- Cześć Piotrek! Za godzinę mecz, mam nadzieję, że nie zapomniałeś? - Zapytał Adam.
- O cholera... Wejdź na chwilę, bo sytuacja zrobiła się bardziej skomplikowana niż myślisz. - Weszliśmy do salonu, gdzie leżała Martyna.
- Cześć Adaś. Piotrek, idź na ten mecz jeśli chcesz.
- Nie ma mowy, nie zostawię cię tu samej.
- Właściwie to o co chodzi? - Zapytał zdezorientowany Adam.
- Martynie jest od dłuższego czasu słabo. Dziś Wiktor odpisał nas z dyżuru nad jeziorem, bo Martyna się źle czuła. Pojechaliśmy na badania krwi i wyniki będą jutro.
- To trochę kiepsko. Przepraszam was, że tak przyszedłem bez zapowiedzi.
- Nic się nie stało, Adaś. - Powiedziała słabym głosem Martyna. - Może zostaniesz na kawę?
- Nie, nie chcę wam przeszkadzać. Zadzwoń jutro jak wyniki.
- Dobra, to do zobaczenia.
- Pa.
*Nazajutrz rano, szpital*
- Zapraszam państwa do gabinetu. - Usiadłam na krześle, a Piotrek obok mnie. Lekarz trzymał w ręku wyniki badań. Trudno było cokolwiek odczytać z jego wyrazu twarzy.
- I jak panie doktorze? - Zapytałam niepewnie.
- Mam dla państwa dwie wiadomości. Dobrą i złą...
______________________________________________________
Z góry bardzo chcę wszystkich przeprosić za moją nieobecność, ale byłam cały miesiąc u wujka w Kanadzie. Musiałam też dogłębnie przemyśleć to opowiadanie i powiedzieć Wam, że niedługo będzie koniec. Może kiedyś wrócę, ale jak już to zacznę nową historię i będę pisać opowiadanie na Wattpadzie. Myślę, że następne opowiadanie powinno się niedługo pojawić. Bardzo bym się ucieszyła, gdyby pod tym postem znalazły się jakieś komentarze, bo wiem, że przez tak długą nieobecność straciłam wielu czytelników.
9 komentarzy:
Czekałam na to opowiadanie z niecierpliwością i sie w końcu doczekałam. Świetnie opowiadanie.
Super opowiadanie :)
Czekam na następne :3
Życzę weny ♥
Pozdrawiam
Marysia
Opowiadanie super jak cię nie było to przychodzilam na tego bloga prawie codziennie i czekałam aż coś dodasz i wreszcie się doczekałam masz prawdziwy talent
Dziekuje Wam za te wszystkie komentarze, naprawde robi mi sie milo gdy sie je czyta,dziekuje :*
No nareszcie. Masz tu zaraz dodać next.
Opowiadanie super ale będę szczera. Sa lepsze blogi. Kiedy next
Julia przybylska
Masz rację Julio sa lepsze blogi np. kubickaandstrzelecki.blogspot.com
Nie każdy musi być najlepszy i wydaje mi się ze @juliaiga to doskonale wie.
Zgadzam się i nigdy nie napisałam, że jestem najlepsza, a to, że są lepsze blogi to doskonale wiem. :)
Prześlij komentarz