czwartek, 16 kwietnia 2015

Rozdział 16 ''Sny (rzadko) mówią prawdę''

  Mama Piotrka spojrzała się na Martynę.
- Nie mogłeś sobie znaleźć zdrowej? Jesteś przystojny, mógłbyś mieć każdą. - Odrzekła.
Z niewiadomych powodów pojawiła tam się również Renata. Zaczęła się śmiać.
- Widzisz? Mówiłam... - Kobieta spojrzała na nią z litością.
- Mamo, przecież to jest tylko pracownica karetki. Do tego sparaliżowana. Renatka jest moją dziewczyną.

  Obudziła się zalana potem z łzami w oczach. Spojrzała się w stronę Piotrka, który jeszcze spał. Odetchnęła z ulgą, jednak coś jej nie dawało spokoju. Dziś miała wyjechać do jego mamy.

- Piotruś... Obudź się! - Powiedziała wystraszona.
- Tak? - Zapytał sennym głosem. 
- Kochasz mnie? Powiedz, że mnie kochasz!
- Martynka, kocham cię, ale co się dzieje? Jesteś blada.
- Miałam straszny sen... - Dziewczyna mocno wtuliła się w Piotrka.
- Co ci się śniło? - Pocałował ją w policzek.
- Twoją dziewczyną była Renata i... Twoja mama mnie nie zaakceptowała! - Martynie znów pojawiły się łzy w oczach.
- Spokojnie. Dziś się z nią spotkamy. To był zły sen, nie martw się. Chcesz wody?
- Tak.
  Piotr wstał i poszedł do kuchni. Zrobił sobie kawę. Po chwili podjechała Martyna. Napiła się wody. 
- Uspokoiłaś się już?
- Nie chcę jechać do twojej mamy.
- Ale kochanie... To był sen, ona nigdy by takiego czegoś nie powiedziała!
- A jak mnie nie zaakceptuje naprawdę? Piotruś, nie chcę tam jechać.
- Moja mama jest tolerancyjna. Nie zaufasz mi?
- Zrobię to dla ciebie. - Kobieta uśmiechnęła się.
- W drodze do niej, podjedziemy jeszcze na cmentarz? Muszę odwiedzić mojego tatę...
- Pewnie. Tylko nie zostawajmy na noc.
-  Dla ciebie wszystko. 

***
  Piotrek stał nieruchomo nad grobem ojca. Przypomniały mu się wszystkie chwile z nim spędzone, choć było ich mało.
- Szkoda, że nie mógł poznać takiej wspaniałej osoby jak ty. - Powiedział chłopak.
Martyna nic nie odpowiedziała, tylko złapała go za rękę.
- Idziemy?
- Poczekaj jeszcze chwilę...
  Po godzinie para była w domu mamy Piotrka. Siedzieli w salonie i rozmawiali.
- Pani Krystyno, bałam się, że pani mnie nie zaakceptuje. - Rzekła Martyna.
- Aż tak o mnie źle myślałaś? - Zaśmiała się. - Cieszę się, że mój najstarszy synek znalazł sobie tak wspaniałą kobietę. Aha... I mów do mnie mamo.
- Dobrze. - Odpowiedziała uśmiechnięta dziewczyna.
W tym momencie do pokoju weszła kobieta z małym dzieckiem na rękach.
- Cześć, Piotruś! - Zawołała.
- Julia... Hej. Martynka, to jest moja siostra.
Obie podały sobie ręce.
- A to jest Michał... Misiu, mój syn. - Julia położyła dziecko na dywanie, wyciągnęła mu zabawki, a sama usiadła na fotel. - Jeździsz na wózku?
- Mieliśmy wypadek jakieś dwa miesiące temu.
- Współczuję... Ja też w życiu nie mam łatwo. Od półtora roku wychowuję sama dziecko i zarabiam. Wszystkiemu muszę poświęcić trochę czasu, co nie jest łatwe.
- A gdzie pracujesz?
- Jestem dziennikarką. - Odpowiedziała.

 Wszyscy mile rozmawiali. Nastał wieczór. Piotr i Martyna musieli odjechać. Po godzinie byli w domu.
- Zmęczyłam się dzisiejszym dniem. Ale myślałam, że wypadnę gorzej... Twoja mama i Julia są świetne.
- Widzisz? Mówiłem. Pójdę się wykąpać. - Mężczyzna wyjął z kieszeni telefon, położył go na stole i udał się do łazienki.
Martyna siedziała na kanapie i oglądała telewizję. Chwilę później zadzwoniła komórka Piotrka. Dziewczyna zobaczyła na wyświetlaczu napis ''Renata''. 

***
- Ktoś do mnie dzwonił? - Zapytał.
- Tak...
Piotrek zaczął sprawdzać coś w telefonie.
- I kto to był?
- Adaś... Czego on znowu ode mnie chce?
Po tych słowach zrobiło mi się strasznie przykro. Wiedziałam, że Piotrek mnie okłamał, przecież dzwoniła do niego Renata. Tylko w jakiej sprawie? Gdyby byli tylko znajomymi, powiedziałby mi. Przypomniał mi się mój sen. Czyżby miał on coś sygnalizować? Nie, nie wierzę w takie rzeczy.
Pomimo tego Piotruś mnie zawiódł. Byłam zmęczona i nie chciałam już roztrząsać tego tematu. Dalej wpatrywałam się w ekran telewizora i oglądałam jakiś film, który w ogóle mnie nie interesował.
- O czym tak myślisz? - Zapytał.
- O niczym... Idziesz jutro do pracy?
- Tak, a ty?
- Ja też. Dyspozytornia wcale nie jest taka zła. Jest Ruda i kilka innych dziewczyn. Mam z kim pogadać.
- A w karetce nie miałaś?
- Miałam, ale odkąd zaczęliśmy jeździć z Renatą... Jakoś straciłam ochotę na rozmowę z nią. Piotrek, zaniesiesz mnie do sypialni? Chce mi się spać.
- Pewnie.

4 komentarze:

Patrycja pisze...

Super. Tyle się dzieje. Czekam na następne. :-))

Na sygnale pisze...

Co ty Piotrek wyprawiasz????? Jesteś nienormalny czy co? Taka wspaniała dziewczyna.
Opowiadanie super!!!

Weronika pisze...

Super opowiadanie, czekam na nexta :)

Unknown pisze...

Następne opowiadanie pojawi się w piątek :)