Podeszła do lustra i spojrzała na swoje zapuchnięte od płaczu oczy. Szybko ubrała się i poszła do pracy.
- Cześć. Coś słabo wyglądasz. - Rzekł Piotrek.
- Wszystko jest w porządku. Znaczy... Nie do końca. Przepraszam za wczoraj, że uciekłam.
- Nie ma za co. Ale co dokładniej się stało, jeśli mogę wiedzieć?
- To moja sprawa.
- Nie ufasz mi?
- To nie ma związku z zaufaniem.
Po chwili Piotr i Martyna pojechali na wezwanie.
- Masz wodę? - Zapytała dziewczyna.
- Nie, a co się dzieje?
- Zatrzymasz się?
- Tak. - Piotrek zaparkował ambulans na poboczu i wyszedł z pojazdu. - Poczekaj chwilę, do tego wypadku wezwę inną karetkę.
Martyna siedziała na noszach.
- Jesteś blada. - Chłopak usiadł koło niej. - Zmierzę ci temperaturę.
Piotrek wyjął z plecaka termometr.
- 37 stopni, stan podgorączkowy. Martynka, chyba się rozchorowałaś.
Zespół 23P pojechał z powrotem do bazy.
- Doktorze...
- Tak Piotrek?
- Martyna się rozchorowała, może dałby pan jej wolne?
- Ale ja się już dobrze czuję. - Dodała kobieta.
- Nie ma sprawy. Jutro masz wolne. Muszę już iść dzieciaki, mam wezwanie.
Wiktor wyszedł z bazy. Piotrek odwiózł Martynę do domu.
- Wejdziesz na kawę?
- Pewnie.
Chłopak usiadł na kanapę.
- Piotruś, bo ja ci muszę o czymś powiedzieć.
- Coś poważnego?
- Yyy... Nie, zmieńmy temat. - Martyna sztucznie się uśmiechnęła. Piotrek zbliżył się do niej.
- Martynka, czy nasza znajomość pozostaje na ''przyjaciołach''?
- Zależy jak się potoczy pewna sprawa.
- Jaka?
- Nie umiem ci na to pytanie odpowiedzieć...
- Pójdę już. Cześć.
- Poczekaj, Piotruś. Nie obrażaj się, po prostu muszę wyjaśnić kilka spraw.
- Rozumiem. Do zobaczenia. - Piotrek wyszedł.
***
Dwa dni później Martyna wróciła do pracy. Od razu zobaczyła kogoś, kogo jeszcze nigdy nie widziała na oczy.
- Przedstawiam ci nową pracowniczkę. To jest Renata. - Rzekł Wiktor.
Kobiety podały sobie ręce.
- Mam nadzieję, że się polubicie. Ja lecę na wezwanie.
Do Martyny podszedł Piotrek.
- Już lepiej? Jak się czujesz?
- Dobrze.
Po chwili Piotr, Martyna i Renata udali się do karetki. Nowa pracownica usiadła z przodu.
- Sorry, ale tu siedzi Martynka. Ty musisz jeździć z tyłu.
- A dlaczego? - Zapytała oburzona dziewczyna.
- Pracuje tu dłużej i ma większe doświadczenie.
Załoga pojechała w trasę. Piotrek i Martyna rozmawiali.
- Jak się czujesz?
- Piotruś, spokojnie. Już jest wszystko dobrze. - Dziewczyna uśmiechnęła się do niego.
- A co było nie tak? - Zapytała Renata.
- Przeziębienie. Nic takiego.
- Wy z powodu przeziębienia dostajecie wolne?
- Widzisz, że dostajemy. - Wtrącił się Piotrek.
Po pracy Martyna skierowała się w stronę wyjścia. Dogonił ją Piotr.
- Poczekaj! Może poszłabyś ze mną na kolację?
- Nie... Pojadę do domu.
- Piotrek. - Zawołała Renata. - Pójdziesz ze mną na kawę?
- Raczej nie, już jestem umówiony. Nie Martynka?
- Tak...
- No to w takim razie życzę wam miłej randki. - Renata odeszła.
- Czyli jednak trochę ci na mnie zależy?
- Może. Chodźmy już.
Przyjaciele udali się do mieszkania Piotrka. Chłopak wyjął z lodówki jedzenie i włożył do piekarnika.
- Skąd ty to wszystko masz?
- Przezorny zawsze ubezpieczony. Wleję nam wina.
- Nie, Piotruś. Ja poproszę herbatę. - Dziewczyna odpowiedziała zakłopotana.
- Ok. Ta Renata trochę do nas nie pasuje, co?
- Trochę bardzo. Wydaje mi się, że jest do mnie jakoś sceptycznie nastawiona.
- Ona widzi w tobie rywalkę. Dwie kobiety do tak przystojnego mężczyzny. - Piotrek zbliżył się do Martyny.
- Piotruś...
- Spokojnie. I tak masz u mnie większe szanse.
4 komentarze:
Świetne opowiadanie! Wyczekuję na nie jak na odcinki :) Jestem ciekawa, co się pojawi w następnym (odcinku i opowiadaniu)
Serdecznie pozdrawiam :)
W następnym opowiadaniu będzie się dużo działo, tak jak w następnym odcinku ;)
Następne postaram się dodać w piątek lub sobotę :)
Hajnie, że wtrąciłaś do opowiadania Renate. Ciekawa jestem kiedy Martyna ma zamiar powiedzieć Piotrkowi o ciąży. Mam nadzieję, że nie długo. Zapraszam do mnie:
http://opowiadanianasygnalebloa.pl
http://opowiadania21p.blogspot.com
P.S. Pozdrawiam serdecznie. / Pataaa<3
Bardzo fajne,czekam na nexta:)
Prześlij komentarz