- Wstawaj. - Piotr usłyszał cichy, ale za to jaki piękny głos.
- Wczoraj tu zasnąłem...
- Tak słodko spałeś i nie miałam serca cię budzić. - Martyna posłała Piotrkowi ciepły uśmiech. - Ale wstań już, bo za godzinę zaczynamy dyżur.
Chłopak niechętnie poszedł do łazienki. Zjadł śniadanie i pojechał do domu.
*Martyna*
Nie mam dzisiaj na nic siły. Męczy mnie ból głowy... To chyba po wczorajszej zabawie. Nigdy więcej dyskotek z Piotrkiem. Muszę jednak przyznać, że było świetnie.
Po czterdziestu minutach Martyna była w bazie. Przebrała się, lecz nagle zakręciło jej się w głowie.
- Co się dzieje? - Zapytał Adam jednocześnie łapiąc dziewczynę za ręce.
- Dzięki Adaś, gdyby nie ty...
- To odpowiesz mi na pytanie?
- Od wczoraj źle się czuje, ale to przez to, że wczoraj z Piotrkiem pobalowaliśmy do rana.
- Może usiądziesz?
- Wszystko w porządku. Dzięki za troskę. - Martyna puściła Adama i skierowała się w stronę karetek.
W jednej z nich usiadła na nosze. Wyjęła z kieszeni dwie tabletki przeciwbólowe. Szybko je połknęła.
Zaczął padać śnieg. Robiło się coraz zimniej. Martyna zapięła zamek w kurtce i poszła do bazy. Dzień był wyjątkowo spokojny. Było mało wezwań.
Dziewczyna zrobiła sobie kawę. Usiadła z ciepłym kubkiem na kanapie. Czuła się coraz gorzej.
Po dyżurze Martyna udała się do autobusu. Spotkała w nim Basię. Chwilę rozmawiały.
- Powiedz, co cię tak męczy. Ulży ci.
- Mam podejrzenie... Nie jest ono zbytnio prawdopodobne, ale jednak. - Mówiła Martyna.
- Jesteś w ciąży? Z Piotrkiem...? - Zapytała Basia.
- Nie wiem, muszę zrobić badania. Na razie to tylko przypuszczenie. Mam nadzieję, że nie jestem. Piotrek to mój przyjaciel i nikt więcej. Gdybym jednak była w ciąży to nasze stosunki mocno by się pozmieniały.
- Przepraszam cię, ale muszę już wysiadać. Na pewno sobie poradzisz. Ale jak by coś się stało, to dzwoń. - Basia wstała z siedzenia i poszła w stronę drzwi.
***
- Halo? Mama? - Odebrałam telefon.
- Cześć, stęskniłam się za tobą. Długo się nie odzywałaś... Może byś do nas wpadła?
- Nie wiem, czy to dobry pomysł.
- Jeśli o to ci chodzi, to tata będzie w pracy. My sobie pogadamy.
- No dobrze. To będę jutro o dwunastej. - Rozłączyłam się.
Bardzo zdziwił mnie ten telefon. Moja mama chce ze mną porozmawiać... Trochę to dziwne. Na szczęście nie będzie taty. Nie mam ochoty go oglądać. Gdy wybrałam studia medyczne, to od razu wybuchł między nami konflikt. ''To nie dla ciebie'' - pamiętam te słowa do dzisiaj.
Wstałam około dziesiątej. Zjadłam śniadanie i poszłam się ubrać. Potem wsiadłam do samochodu i odjechałam. Po godzinie byłam na miejscu. Mama zaprosiła mnie do domu. Usiadłyśmy.
- Jak sobie radzisz jako ratownik? - Zapytała pani Beata.
- Dobrze.
- A co u Rafała?
- Nie jestem z Rafałem. Zdradził mnie.
Po godzinie Martyna pojechała do domu. W drodze do Warszawy zadzwonił jej telefon.
- Cześć. Słuchaj, czy mogłybyśmy przełożyć wizytę na dziś na szesnastą? - Zapytała Hana.
- Tak, pewnie.
Martyna była umówiona do lekarza. Doradziła jej to Basia. Bardzo źle się czuła.
***
- Usiądź. - Powiedziała lekarka siadając za biurko. - Co się dzieje?
- Od jakiegoś tygodnia jest mi słabo... - Martyna po kolei wymieniała dolegliwości.
- Jest możliwość, że jesteś w ciąży?
- Nie... To znaczy tak.
Martyna położyła się na łóżko. Hana nałożyła jej na brzuch zimny i nieprzyjemny żel.
- Gratuluję! Będziesz mamą. - Powiedziała lekarka szczerze się uśmiechając.
*Martyna*
Jestem w ciąży, czyli jest to dziecko Piotrka. Nie jestem na to przygotowana. Na razie nic mu nie powiem. Jeśli nawet, to chcę, żebyśmy zostali w przyjacielskich relacjach.
- Cześć! - Jak na złość Piotr musiał przechodzić obok.
- Hej. - Odpowiedziałam smutna.
- Co się stało? Płaczesz, czy mi się wydaje? - Chłopak złapał mnie za ramię.
- Wydaje ci się.
Pobiegłam w stronę wyjścia. Słyszałam, że Piotrek mnie wołał. Zaczął padać deszcz. Byłam przemoknięta. Łzy spływały mi po policzkach jedna za drugą. Wydawało mi się, że wszyscy się na mnie patrzą. Szybko weszłam do swojego mieszkania. Usiadłam na kanapie i zasnęłam.
2 komentarze:
I co ja mam znowu ci napisać? ŁAŁ? Świetnie piszesz! Znudzą ci się w końcu moje komentarze ;-). To chyba na tyle, a i kiedy next????
Niedługo ;)
Prześlij komentarz