niedziela, 15 marca 2015

Rozdział 4 ''Szczęście w nieszczęściu''

 *Miesiąc później*

  Piotrek wyszedł z bazy. Była późna jesień, dlatego niebo otaczały ciemne chmury. Lada chwila powinno zacząć padać. Chłopak zobaczył znajomą mu twarz na drugiej stronie ulicy. To była Martyna.

- Cześć, co za spotkanie. - Mężczyzna dopiero po kilku minutach ujrzał, że jego przyjaciółka ma całą twarz we łzach. - Płakałaś?
- Tak... - Kobieta nawet nie próbowała kłamać. - Nakryłam Rafała z... - Piotr momentalnie przytulił Martynę.
- Nie będziesz się tak włóczyć po ciemku. Chodźmy do mnie. I nawet nie próbuj odmawiać.
   Po chwili byli w mieszkaniu. Piotrek poszedł zrobić herbatę. Wręczył ją Martynie.
- Dziękuję. - Kobieta posłała mu lekki uśmiech.
- Przyjaciołom trzeba pomagać. Zaraz przyniosę ci pościel. Czuj się jak u siebie w domu.
- Wiesz co... Chyba chciałabym odpocząć od swojego domu.
- No to w takim razie... po prostu nie krępuj się.
   Dwie godziny później Martyna poszła spać. Przy Piotrku czuła się bezpieczna. Rano jednak musiała wrócić do mieszkania.

***

  Ubrała się i wzięła torebkę z fotela. Po cichu wyszła. Poszła na przystanek. Otworzyła ciężkie, brązowe drzwi. Rafała na szczęście nie było. Martyna zobaczyła spódniczkę, która nie była jej. Wzięła z rogu pokoju walizkę i spakowała swoje najpotrzebniejsze rzeczy. Po tym pojechała do hotelu. Rozpakowała się i szybkim krokiem udała się do pracy.
- Cześć wszystkim. - Martyna usiadła na kanapie.
- Hej. Piotrek od dłuższego czasu cię szuka. - Powiedział Adam.
- A gdzie on teraz jest?
- Sprząta karetkę.
Martyna wyszła na zewnątrz i udała się do jednego z pojazdów.
- Piotruś, torbę z lekami połóż tutaj. - Kobieta położyła plecak obok noszy.
- O, cześć... Czemu rano poszłaś? Nie mogłem się do ciebie dodzwonić.
- Nie chciałam ci zawracać głowy. I tak dużo dla mnie zrobiłeś. - Martyna posłała mu uśmiech.
- To gdzie teraz masz swoje lokum?
- W hotelu. Po pracy pojadę poszukać jakiegoś mieszkania.

*Po dyżurze*

Padał deszcz. Martyna stała na przystanku, czekając na autobus. Zobaczyła Piotrka, który zbliżał się do niej.
- Już się za mną stęskniłeś? - Zapytała dziewczyna.
- Może pojadę z tobą poszukać tego mieszkania?
- Pewnie, jeśli chcesz.
Nagle Piotr i Martyna zbliżyli się do siebie. W jednej chwili stało się to, czego nikt się nie spodziewał. Całujących się ''przyjaciół'' zobaczył Wiktor. Znacząco chrząknął.
- Dzień dobry... - Powiedziała skrępowana Martyna.
- Cześć, dzieciaki. Właśnie idę do domu... Nie będę wam przeszkadzał. Do jutra. - Lekarz był widocznie w szoku. Po chwili poszedł w stronę centrum.
- Piotrek, nie mogę dzisiaj jechać szukać tego mieszkania. Muszę już iść.
- Poczekaj!
Chłopak patrzył na odchodzącą dziewczynę. Nie mógł nic zrobić. Czuł jednak, że coś w nim tknęło. Nigdy nie doświadczył czegoś takiego. Wiedział, że ma to związek z Martyną. Zrezygnowany poszedł do domu. Zrobił sobie herbatę i usiadł zmęczony na kanapie. Włączył telewizję. Przypomniało mu się to, co stało się niecałe pół godziny temu. Poczuł przyjemny dreszcz. Uśmiechnął się, myśląc o Martynie.

7 komentarzy:

Na sygnale pisze...

No więc twojego bloga odkryłam pół godziny temu. Opowiadania są fajne. Mi się bardzo podobają:-). Co prawda nie wiem co jaki czas wrzucasz opowiadania, ale muszę zadać to podstawowe pytanie.
Kiedy next?
Jeśli to twój pierwszy blog to radzisz sobie świetnie. Przeczytałam twojego bloga kilka razy, aby go dobrze zrozumieć i nie miałam z tym większego problemu. Opowiadania mogłyby być troszkę dłuższe, ale to tylko moje skromne zdanie. Zapraszam do mnie http://opowiadania21p.blogspot.com
P.S.Pozdrawiam. /

Na sygnale pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Anonimowy pisze...

Świetne
Kiedy next?

Unknown pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Unknown pisze...

Patrycja Landau, bardzo dziękuję za miłe słowa :)

Na sygnale pisze...

Proszę bardzo :-). Kiedy next?

Unknown pisze...

Postaram się dodać dziś albo jutro :)