poniedziałek, 23 marca 2015

Rozdział 8 ''Zdrada''

*Miesiąc później*
  Marta i Piotrek zamieszkali razem, lecz widywali się coraz rzadziej ze względu na pracę. Piotr jechał właśnie na wezwanie.
- Martynka, co robisz wieczorem? - Zapytał chłopak zza kierownicy.
- Idę do domu.
- Dasz się zaprosić na kolację do mnie?
- Ale co na to twoja dziewczyna? Nie będzie zazdrosna?
- Martyna, sprzęt przygotuj, a ty Piotrek uważaj jak jeździsz. - Wtrącił się Wiktor. Wszyscy wykonali polecenia.
  Po akcji zespół pojechał do bazy. Była godzina siedemnasta. Po długich namowach Martyna dała się zaprosić na kolację do Piotrka. Po pracy szybko pojechała do domu. Ubrała ładną, białą sukienkę. Na to nałożyła kurtkę ze względu na zimę. 
  Chwilę później była przy drzwiach. Zapukała.
- Cześć Martynka. - Powiedział Piotr witając dziewczynę. - Wejdź.
Przyjaciele usiedli i zaczęli jeść kolację.
- Gdzie masz Martę?
- Ma nocny dyżur. - Odpowiedział chłopak sięgając po dokładkę.
- Jeśli ma takie pyszności codziennie, to chyba zacznę jej zazdrościć. - Martyna się uśmiechnęła.
Piotrek zaśmiał się i wstał. Podszedł do dziewczyny. - Zatańczysz?
- Pewnie.
Przyjaciele przetańczyli jedną piosenkę. Nagle Piotr zaczął zbliżać się do Martyny.
- Chyba muszę już iść. - Powiedziała zakłopotana.
- Zostań! - Chłopak złapał ją za rękę.
Chwilę stali w ciszy. Zaczęli się całować.

***
 - Piotrek... To nie powinno nigdy się zdarzyć. Zapomnijmy o tym jak najszybciej. Pójdę zanim przyjdzie Marta. Cześć. - Martyna wyszła z mieszkania.

*Piotrek*
  Stałem przez dłuższą chwilę w przedpokoju. Patrzyłem się na zamknięte drzwi. Miałem mętlik w głowie. Co ja zrobiłem? Wczoraj zdałem sobie sprawę, że Marta to tylko zwykłe zauroczenie i chwilowa fascynacja. Muszę jej to powiedzieć, ale nie chcę jej krzywdzić. Z resztą o czym ja mówię? Ja już ją skrzywdziłem! Usłyszałem przekręcanie klucza w drzwiach.
- Hej. Zrobisz mi herbaty? - Zapytała Marta. - Albo herbaty z rumem.
Poszedłem do kuchni. Usłyszałem wołanie.
- Wiesz co, jednak bez herbaty.
- Co się stało? - Usiadłem koło Marty. Była wykończona.
- Po przyjeździe karetki reanimowałam faceta przez dwadzieścia minut. Nic to nie dało. - Kobieta przez chwilę milczała. - Cieszę się, że ciebie mam. Jak ci minęła noc? 
- Dobrze. - Sztucznie się uśmiechnąłem. Nie byłem w stanie przyznać się jej do tego. Po prostu, gdy chciałem zacząć mówić, coś mnie zatrzymywało.
- Właśnie, Piotrek... Wiktor mi powiedział, że na dwunastą masz być w stacji. Podobno Adam ma dzisiaj wolne, a wezwań jest pełno. Wiktor nie ma już kogo wysyłać.
- Ok, to zaraz zacznę się zbierać.

*Godzinę później. Baza.*
- Cześć Piotrek, zaraz powinna być tu Martyna. Będziecie jeździć w podstawie. Nie wiem co dziś się dzieje, fala wezwań.
- Martyna?! - Chłopak bardzo się zdziwił.
- Tak, a czemu pytasz?
- Nie, nic. - Piotr poszedł do przebieralni. Po chwili przyszła dziewczyna. Bez słowa ubrała się w strój. Wyszła i skierowała się w stronę karetek.
- Musimy pogadać. - Piotrek stał w drzwiach pojazdu.
- Nie mamy o czym. - Odpowiedziała oschle Martyna.

  Po nagłym dyżurze Piotr udał się do mieszkania. Zobaczył Martę robiącą kolację.
- Cześć. - Kobieta ucałowała Piotrka w policzek. - Jak tam?
- Muszę ci coś powiedzieć. Zrozumiem, jeśli się wściekniesz i...
- Chcesz mi się oświadczyć? - Ze śmiechem zapytała Marta.
- Zdradziłem cię.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

To jest po prostu genialne <3 <3 naprawdę masz talent tak trzymaj ;-)

Na sygnale pisze...

To jest po prostu CUDOWNE!!!!!! Kocham, kocham, kocham.

Weronika pisze...

Super opowiadanie!!

Unknown pisze...

Dziękuję:)